Dzisiaj, 16 sierpnia, obchodzimy Światowy Dzień Rollercoastera. Jako miłośniczka ekstremalnych przeżyć (rok bez dnia — a najlepiej dwóch — w Energylandii rokiem straconym, zresztą, co tu dużo gadać, ja się zaręczyłam pod Zadrą) postanowiłam wykorzystać okazję i napisać parę słów o rollercoasterach w Energylandii. Albo trochę więcej niż parę. 

Najlepsze rollercoastery w Energylandii

Zgodnie z tym, co napisałam wyżej, decydującym kryterium mojej absolutnie subiektywnej oceny jest ekscytacja, którą dany rollercoaster powoduje. Lub nie. O pozostałych aspektach oczywiście też wspomnę, ale będę szczera: nic innego tak naprawdę się nie liczy. Im wyżej, szybciej i bardziej do góry nogami, tym lepiej. 

1. Hyperion

energylandia hyperion rollercoaster

Parametry: 

  • prędkość: 142 km/h, 
  • wysokość: 77 m, 
  • kąt nachylenia: 85 stopni,
  • ograniczenia: od 140 cm do 195 cm wzrostu, 
  • Strefa Ekstremalna. 

Wielka miłość od pierwszego wejrzenia. Rollercoaster Hyperion natychmiast stał się moją ulubioną atrakcją w Energylandii, chociaż muszę przyznać, że na rok zdetronizowała go Zadra. Niemniej w rok po jej otwarciu uznałam, że to jednak był tylko efekt nowości i Hyperion wrócił na prowadzenie, którego — jak dotąd — nie oddał. Jest szybko, jest adrenalina (ten pierwszy cudowny spadek!) i jak na razie wcale to wszystko nie powszednieje.


Podpowiem jeszcze, że absolutnie warto stać w kolejce do pierwszego rzędu. Różnica jest przeogromna, kiedy na początku się patrzy w, ee… przepaść, a nie w cudze głowy. A poza tym — dużo frajdy, całkiem wygodne pasy, rączki w górze, tunel po drodze i opryskanie wodą na koniec. Miodzio.

2. Zadra

energylandia rollecoaster zadra

Parametry: 

  • prędkość: do 121 km/h, 
  • wysokość: 63,8 m, 
  • kąt nachylenia: 90 stopni,
  • ograniczenia: od 140 cm wzrostu,
  • strefa: Smoczy Gród. 

Jak można było się domyślić po opisie Hyperiona, to Zadra zajmuje u mnie drugie miejsce w rankingu najlepszych rollercoasterów Energylandii. Ta zbudowana z drewna i metalu kolejka dostarcza niezapomnianych wrażeń. Tu też szybko, ekscytująco i rączki w górze, kiedy tylko wytłumaczymy sobie, że nie przyrżniemy nimi w drewnianą konstrukcję. Cudo.

3. Abyssus

Parametry: 

  • prędkość: 100 km/h, 
  • wysokość: 38 m, 
  • ograniczenia: od 120 cm do 140 cm wzrostu z opiekunem, od 140 cm wzrostu samodzielnie, 
  • strefa: Aqualantis. 

Okej, może parametry nie powalają, ale Abyssus to totalnie najwygodniejszy rollercoaster w Energylandii. Siedzi się jak w fotelu, nic nie szarpie i nie drży. Poza tym jego cudowność nie polega akurat na jak najwyżej i jak najszybciej, a na ciekawej trasie (pięć inwersji!) i przyspieszeniu, które pasażerowie mają okazję przyjemność odczuwać dwa razy. U nas to zawsze pierwszy punkt programu i pozwalamy sobie na 2-3 przejazdy, czyli do czasu, kiedy zaczyna się tworzyć kolejka. Serio, same wspaniałości i to nawet dla tych, którzy mają opory przed skorzystaniem z bardziej ekstremalnych atrakcji. Abyssus jest milutki

4. Mayan

Parametry: 

  • prędkość: 80 km/h, 
  • ograniczenia: od 140 cm wzrostu, 
  • Strefa Ekstremalna. 
energylandia rollercoaster mayan widziany z wonder wheel

Do Mayana mam słabość, bo kiedy byłam w Energylandii pierwszy raz, w 2017 roku, był nie tylko najbardziej ekscytującym rollercoasterem, ale w ogóle najlepszą atrakcją. Co poskutkowało tym, że kiedy już zaliczyliśmy wszystko, co zaliczyć chcieliśmy (teraz wydaje mi się tego śmiesznie mało, ale wtedy byłam absolutnie zachwycona), skoczyliśmy sobie drugi raz na Aztec Swing, a potem na Mayana — też drugi. I trzeci. I czwarty. I siódmy. I tak aż do czasu, kiedy musieliśmy się zbierać.

Teraz już wybór jest większy, ale i tak przy każdej wizycie muszę zaliczyć przynajmniej jedną przejażdżkę na Mayanie. Podobają mi się wirujące krzesełka fruwające wokół torów (znowu pięć inwersji!), bo to w jakiś sposób dodaje tej ekscytacji w porównaniu do standardowego siedzenia w wagoniku. 

5. Speed Water Coaster

Parametry: 

  • prędkość: 110 km/h, 
  • wysokość: 60 m, 
  • ograniczenia: od 140 cm do 195 cm wzrostu, 
  • Strefa Ekstremalna.

Z nim mam problem, bo wg mnie Speed Water Coaster to najbardziej nierówny rollercoaster Energylandii. Dlaczego? Bo początek, znaczy pierwszy spadek, jest super. Ba, i podczas podnoszenia bywa zabawnie, gdy mamy w towarzystwie panikarza (wagonik się przechyla, a niektórzy reagują w przedziwny sposób, jeśli im powiedzieć, że dotąd zawsze stał prosto i ojej, co to się…), ale dalej… No, po tym pierwszym efektownym chlupnięciu robi się bardzo zwyczajnie. Nijako. Kolejka jak kolejka, nic specjalnego. Tak czy inaczej — będąc w Energylandii, warto skorzystać z pierwszego (i — spoiler alert — jedynego) wodnego rollercoastera w tym zestawieniu. Tylko dla tego pierwszego spadku. 

6. Formuła

Parametry: 

  • prędkość: 100 km/h, 
  • ograniczenia: od 120 cm do 140 cm wzrostu z opiekunem, od 140 cm wzrostu samodzielnie, 
  • Strefa Ekstremalna.

Napisałabym, że podróba Abyssusa, ale Formuła była pierwsza. W każdym razie zasada ta sama: przyspieszenie, przeciążenia, inwersje, pętle i tak dalej. Tyle że — niestety — Formuła ma o wiele krótszą trasę, sama trasa też mniej powywijana, a przyspieszenia doświadczamy tylko raz. Na plus z kolei to, że jest równie przyjemna, więc warto odstać swoje w kolejce, by spróbować chociaż raz i mieć porównanie. 

7. Tidal Wave Twister

Parametry: 

  • ograniczenia: od 140 cm wzrostu, 
  • strefa: Aqualantis.

No i tu się kończy adrenalina, ale nadal jest bardzo przyjemnie. Tidal Wave Twister różni się od rollercoasterów, które możemy spotkać w Energylandii. Okrągła platforma z siedzeniami na brzegu obraca się w kółko i porusza się ze zmienną prędkością po, ee… falowanym torze — w tę i z powrotem. Nie jest szybko, ale jest przyjemnie i miło, przeciążenia, nogi fruwają. Dla nas zawsze w ramach przystanku po Abyssusie, a przed marszem na Zadrę. 

Pozostałe rollercoastery w Energylandii…

…o które warto zahaczyć, jeśli jest akurat okazja (okazja = nie ma kolejki, a Ty przypadkiem znalazłaś się w pobliżu): 

  • Dragon (mniejsza i mniej ekscytująca wersja Mayana),
  • Boomerang (całkiem przyjemne, siadamy na początku albo na końcu!),
  • Frida (no taka, ee… zwykła kolejeczka?),
  • Ekipa Light Explorers (moje największe rozczarowanie, niesamowicie krótkie, no ale niech będzie). 

Viking — najgorszy rollercoaster w Energylandii

Byłam na nim raz i nigdy więcej. Rollercoaster ze Strefy Ekstremalnej, więc przecież powinnam go kochać, a tu… Nie wiem, co autor miał na myśli. Nie jest szybko, nie jest wysoko, nie jest… jakkolwiek. Cztery osoby siedzą w rzędzie w pojedynczym wagoniku i jadą. A jedyne, co robi wagonik, to trzęsie i szarpie. To nie jest straszne, tylko zwyczajnie nieprzyjemne. Nie mam pojęcia, co to miało na celu, ale na pewno nie polecam. 

Energylandia — rollercoastery dla dzieci

No dobra, tu nie jestem ekspertem, bo — poza wspomnianym niżej Monster House’em — byłam chyba jeszcze tylko na Energusiu, więc wymądrzać się nie będę. Niemniej widzę, że rollercoasterów dla dzieci jest sporo (i ku mojemu żalowi ich liczba rośnie znacznie szybciej niż atrakcji nieco bardziej ekstremalnych, chlip). Gdzie ich szukać? Głównie w Bajkolandii i Strefie Familijnej, ale znajdzie się też coś w Sweet Valley i w Smoczym Grodzie. 

Od którego roku życia można korzystać z rollercoasterów w Energylandii? 

Jak widać wyżej, te fajne rollercoastery nie mają ograniczeń wiekowych, tylko wzrostowe. Natomiast przy mniejszych kolejkach można się spotkać ze wskazaniem typu: “od 4 do 12 lat z opiekunem”. Tak jest np. w atrakcji Monster House, z której skorzystaliśmy raz, kiedy akurat byliśmy w Energylandii podczas ulewy — tam nie pada. 😉 W każdym razie, co ważne, wszystkie ograniczenia — i wiekowe, i wzrostowe — są zawsze zaznaczone przed wejściem na każdą atrakcję, więc nie ma obaw, że skorzystamy z rollercoastera nieprzeznaczonego dla nas (albo dla dziecka). 

Energylandia — każdemu jego rollercoaster

I to jest naprawdę super. Nieważne, w jakim składzie tam pojedziesz, dla każdego coś się znajdzie. Rollercoastery małe, duże i te całkiem ekstremalne — do wyboru, do koloru. Dlatego — jeśli jeszcze nie miałaś okazji odwiedzić Energylandii, a lubisz (albo podejrzewasz, że lubisz) parki rozrywki — gorąco polecam poświęcić jeden dzień na wizytę w tym w miejscu. 

A może masz Energylandię już zaliczoną? W takim razie — jak było? I jak wyglądałaby Twoja toplista rolercoasterów? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *