Nauka jazdy na nartach to zawsze mieszanka emocji: ekscytacja, dreszczyk adrenaliny i solidna dawka paniki, gdy narty nagle zaczynają żyć własnym życiem. 😉 Wtedy pojawia się pytanie: czy lepiej uczyć się samemu, metodą prób i — czasem bolesnych — błędów czy może oddać się w ręce instruktora, który nie tylko powie, jak ominąć innych narciarzy, ale też zadba, żebyście nie zatrzymali się na drzewie?
W tym tekście podpowiem, kiedy warto skorzystać z profesjonalnej pomocy, a kiedy można spróbować swoich sił samodzielnie. Bo choć oba sposoby mają swoje zalety, to adepci narciarstwa wybierają je nie zawsze wtedy, kiedy powinni. 😉
Spis treści
- 1 Nauka jazdy na nartach — pierwsze kroki
- 2 Poziom: początkujący, ale całkiem samodzielny narciarz
- 3 Szlifowanie techniki
- 4 Kiedy można zrezygnować z dalszej nauki jazdy na nartach?
- 5 Dlaczego warto wybrać naukę jazdy na nartach z instruktorem?
- 6 Kiedy warto odpuścić lub odłożyć w czasie lekcje jazdy na nartach z instruktorem?
- 7 Klucz do efektywnej nauki jazdy na nartach
Nauka jazdy na nartach — pierwsze kroki
Tutaj nie zostawię żadnego pola na dyskusję. Jeśli ktoś nigdy nie jeździł na nartach, na stok nie wychodzi sam. I nie ma, że jest sprawny, że kolega sam się nauczył, że wydaje się, że… Dopóki to nie jest pewność tylko wydawanie się — szlaban na samodzielne próby. Koniec. Kropka.
Wyjaśnię: to nie chodzi o to, że na pewno nie jesteście w stanie nauczyć się jeździć na nartach na własną rękę. Być może jesteście. Jednak dopóki nie spróbujecie, nie wiecie tego, a na stoku są też inne osoby. Jeżeli chcecie ryzykować własnym zdrowiem, a nawet życiem (tak, brzmi dramatycznie, ale wyszukać w internetach śmiertelne wypadki na nartach to żaden problem) — proszę bardzo ;), ale może na jakiejś górce, gdzie nikogo innego nie ma i nikomu nie zrobicie krzywdy, jeśli się okaże, że to hamowanie wcale nie idzie tak gładko.
Zresztą sami pomyślcie. Chcielibyście, żeby ktoś, kto zupełnie nie panuje nad nartami, wjechał w Was? A przecież dopóki nie sprawdzicie, czy faktycznie sobie radzicie na stoku, to Wy potencjalnie jesteście tymi wjeżdżającymi. Których, niestety, w każdym sezonie widuję regularnie. Stąd zresztą moje bardzo… zasadnicze podejście do tej kwestii.
Natomiast dobra wiadomość jest taka, że tą osobą wcale nie musi być instruktor jazdy na nartach, bo wystarczy dowolna kompetentna osoba. Ustalmy tylko, że kompetentna osoba to taka, która nie tylko jest w stanie pokazać Wam, jak się jeździ, ale i zadbać o to, żebyście nie zrobili krzywdy ani sobie, ani innym. Czyli: przytrzyma Was, zahamuje za Was i nie wypuści Was na wolność, dopóki nie opanujecie choćby zatrzymywania się. 😉
Sprawdźcie także: Jazda na nartach — od czego zacząć? Co warto wiedzieć, zanim postawimy pierwsze kroki na stoku?
Poziom: początkujący, ale całkiem samodzielny narciarz
Na tym etapie widuję bardzo różne podejścia, często zresztą skrajne. Albo ktoś chce jeździć tylko i wyłącznie z instruktorem, zapisuje się z lekcji na lekcję, albo po opanowaniu absolutnych podstaw zamierza podbijać narciarski świat na własną rękę. Jak to się kończy?
Ograniczenie się do nauki jazdy na nartach z instruktorem
Ci, którzy ograniczają się do lekcji z instruktorem, szybko zaczynają jeździć bardzo ładnie pod względem technicznym, ale brakuje im doświadczenia, żeby podbijać trudniejsze stoki. To najczęściej dorośli, którzy wiedzą, jak estetycznie może wyglądać jazda na nartach, i bardzo chcą jak najszybciej dojść do tego etapu, jednak nie doceniają wagi praktyki. No bo, wiecie, skoro kolejna lekcja, to chcą się uczyć czegoś nowego, a potem nowszego i jeszcze nowszego… I tak dalej. Ale że nie jeżdżą sami, nie wprowadzają w życie tego, czego się nauczyli (no powiedzmy sobie szczerze, lekcja to jednak… warunki kontrolowane), to to wszystko jest bardzo ładne, ale i bardzo niepewne. I działa tylko na oślich łączkach.
Zrezygnowanie z lekcji tak szybko, jak to możliwe
Przeciwieństwem wyżej opisanych są osoby, które porzuciły naukę, gdy tylko nieco pewniej stanęły na nartach. Najczęściej dzieci, którym z reguły spieszy się do samodzielnej jazdy. 😉 To mogą być całkiem doświadczeni narciarze, którzy zjadą z każdej góry, szybko, sprawnie, pewnie i… pługiem. Jeżeli mieliście okazję choćby obserwować, co się dzieje na stoku, to na pewno zauważyliście maluchy, które na stromych trasach rwą na krechę, niemalże zamiatając w tym pługu pupą po śniegu. Czyli technicznie tak, jak zaczyna jeździć większość osób już po pierwszej godzinie, ale odważniej, pewniej i stabilniej.
Polecane rozwiązanie dla początkujących narciarzy
Na początku jeszcze zaznaczę, że w tym momencie nie ma już żadnych odgórnych powinności, najlepiej, żeby każdy podjął decyzję zgodnie z własnymi preferencjami i celami. Jeżeli zależy Wam tylko na dobrej zabawie i nie macie aspiracji wykraczających poza jazdę pługiem, w tym momencie możecie pożegnać instruktora (albo tę inną kompetentną osobę ;)) i ograniczyć się do szaleństw na stoku. Jeżeli obawiacie się jazdy bez opieki aka nadzoru albo zależy Wam z jakichś względów na jak najszybszym przejściu przez wszystkie etapy nauki, wybierzcie lekcje z instruktorem. Każdemu wg potrzeb.
Natomiast najbardziej uniwersalną ścieżką, którą zresztą polecam zawsze swoim kursantom, będzie jednak mieszanka jednego i drugiego. Dlaczego? Ponieważ — jak zapewne spodziewacie się już po powyższych opisach — każdy z tych sposobów uczy odmiennych rzeczy. Dlatego najlepsze efekty przynosi przeplatanie nauki jazdy na nartach z instruktorem z działaniami na własną rękę.
To pierwsze zapewni postępy, zwłaszcza jeśli chodzi o względy technicznie, a drugie — pozwoli przećwiczyć spokojnie materiał z lekcji, nabrać doświadczenia i… pewności siebie. Serio, to jest zupełnie inna jazda, ta ze świadomością, że obok nie ma kogoś, kto nas uratuje. 😉 W takim układzie zresztą i progres na lekcjach jest szybszy, bo do każdego kolejnego etapu uczeń podchodzi solidnie przygotowany.
Szlifowanie techniki
Osoby zaawansowane oczywiście najczęściej wiedzą już, co będzie dla nich najlepsze, bo najzwyczajniej w świecie wiedzą, czego chcą. Potrafią zdiagnozować ewentualny problem, jeżeli przyjdą na lekcję, to umieją stwierdzić, czy tyle wystarczy i mogą ćwiczyć sami czy jednak przyda się kolejna godzina. Napiszę jednak parę słów na ten temat z uwagi na młodszych narciarzy. Zdarza się, że dzieci jeżdżą na nartach od lat, ale ich rodzice — nie. Wtedy trudno im wybrać najlepsze rozwiązanie, bo wiedzą tylko tyle, że dziecko jeździ dobrze.
Jaka jest moja propozycja? W tym przypadku wiele zależy od ucznia. Jeżeli ktoś ma wysokie aspiracje, może tych lekcji wziąć więcej, jeżeli nie — wystarczy jedna raz na jakiś czas, kontrolna, żeby poprawić ewentualne błędy i nie dopuścić do ich pogłębiania.
Kiedyś np. miałam lekcję z panią już na emeryturze, która jeździła na nartach od dwudziestu lat. Miała bardzo fajny system. Opowiadała, że odkąd nauczyła się jeździć wystarczająco (a jeździła faktycznie bardzo ładnie), co roku na początku sezonu umawia się na jedną lekcję. Tak kontrolnie właśnie, bo zawsze ktoś jej coś podpowie, zwróci na coś innego uwagę i tak dalej.
I ja wiem, że ta jedna lekcja to się może wydawać niewiele, ale weźcie pod uwagę, że zaawansowana osoba z tej jednej godziny wyciągnie naprawdę bardzo dużo, zdecydowanie więcej niż początkująca. Często wystarczą dwa zdania, żeby taki narciarz wprowadził korektę w jakimś aspekcie. To są już osoby bardzo świadome tego, gdzie co mają, jak co działa i takie tam. 😉
Kiedy można zrezygnować z dalszej nauki jazdy na nartach?
Odpowiedź na to w zasadzie pojawiła się parę akapitów temu, ale dla jasności: zrezygnować można, kiedy tylko staniemy się na stoku samodzielni. Czyli kiedy umiemy się zatrzymać (i to ze skutecznością w okolicach stu procent, a nie pięćdziesięciu ;)), skręcać i wjechać na wyciągu, nie puszczając przy tym dziesięciu talerzyków. Dla własnej wygody dodałabym tu jeszcze ogarnięcie się po upadku, tj. wstanie od razu albo chociaż samodzielne wypięcie się z nart i podniesienie się już bez nich.
Zobaczcie także: Maluchy na stoku — jak przygotować dziecko do jazdy na nartach?
Dlaczego warto wybrać naukę jazdy na nartach z instruktorem?
- Bezpieczeństwo — instruktor nie tylko uczy, ale też asekuruje, przytrzyma.
- Tempo nauki — nie każdy dobry narciarz potrafi przekazać wiedzę; instruktorzy umieją uczyć, znają multum ćwiczeń na każdą okazję 😉 i — ze względu na doświadczenie — znacznie szybciej zdiagnozują problem i pomogą go zwalczyć,
- Unikanie błędów — związane z powyższym; stosunkowo często zdarza się, że osoba, która jeździ nawet całkiem dobrze, nieświadomie wprowadza w błąd swojego ucznia, który potem, sfrustrowany brakiem postępów, i tak ląduje na lekcji, co kończy się tym, że zamiast nauczyć się raz a porządnie, trzeba pracować nad poprawą utrwalonych już błędów,
- Ogarnięcie powiązanych spraw — jaki karnet, jaki sprzęt, o co chodzi z tym czy tamtym; dla niektórych to drobiazg, a inni z kolei cenią sobie, że przez godzinę mają pod ręką osobę, która przy okazji może służyć za przewodnika w tym nowym świecie.
Kiedy warto odpuścić lub odłożyć w czasie lekcje jazdy na nartach z instruktorem?
- Kiedy macie ochotę na zabawę. 😉 Tyle wystarczy, naprawdę nie zawsze trzeba się uczyć czegoś nowego, dążyć do ideału, stawiać trening ponad aktywność bardziej rekreacyjną.
- Kiedy obawiacie się kolejnego etapu nauki — np. czujecie się dobrze w pługu, ale na wzmiankę o dążeniu do jazdy z nartami ułożonymi równolegle czujecie ukłucie paniki. Jazda na własną rękę zwiększy Waszą pewność siebie; przyjdźcie na lekcję, kiedy uznacie, że jesteście gotowi.
- Kiedy dopiero co opanowaliście coś nowego. Przećwiczcie to, sprawdźcie, jak wychodzi Wam wprowadzanie tej wiedzy w życie bez podpowiedzi instruktora, doszlifujcie szczegóły. Gonienie z materiałem nie jest najlepszym pomysłem, a jeśli tylko jesteście w stanie trenować sami, wykorzystajcie to!
- Jeżeli od początku przygody z nartami jeździliście tylko i wyłącznie z instruktorem. Często jest tak, że im dłużej ktoś jeździ z instruktorem, tym trudniej mu się przełamać i wyjść na stok samemu. Nie dopuśćcie do powstania takiej bariery, próbujcie własnych sił, kiedy tylko dostaniecie zielone światło!
Klucz do efektywnej nauki jazdy na nartach
Podsumowując, nauka jazdy na nartach to proces, który najlepiej prowadzić w sposób zrównoważony: korzystając zarówno z pomocy instruktora, jak i czerpiąc z samodzielnej praktyki. Instruktor zapewni solidne fundamenty i bezpieczeństwo na początkowych etapach, a także pomoże uniknąć błędów technicznych. Z kolei jazda na własną rękę pozwoli utrwalić zdobyte umiejętności, czerpać radość z jazdy i stopniowo budować pewność siebie na stoku.
Istotne jest jednak, aby każdy znalazł podejście odpowiednie dla siebie, z uwzględnieniem swoich celów, potrzeb i możliwości. Zmuszanie się do czegoś, bo tak musi być, na dłuższą metę nie przyniesie nic poza frustracją. W końcu najważniejsze jest to, by chwile na stoku sprawiały przyjemność.