„Kolejny produkt, który wprawia mnie w zachwyt i na pewno doczeka się osobnej recenzji. Kupiłam go Michałowi na Walentynki, które ze względu na moje narciarskie zobowiązania zrobiliśmy sobie 7 lutego, i od tamtej pory jest używany praktycznie codziennie. Powiem tak: dzień po tym przyspieszonym nieco święcie zakochanych, gdy już śmigałam po stoku, dostałam od Michała wiadomość, w której skomentował BlendyGo 3 słowami: »mały, ale wariat« oraz wyznał miłość »swojemu blenderkowi«” — tak pisałam w czerwcu w artykule o prezentach na Dzień Ojca. Cóż, słowo się rzekło, obiecałam recenzję Blendy Go 3, będzie recenzja Blendy Go 3.
Spis treści
Parametry Blendy Go 3 i inne takie
- Pojemność — 550 ml,
- Bezprzewodowy ✅,
- Miarka ✅ ,
- Wodoodporny — IPX7,
- Samoczyszczący ✅,
- Tryb pulsacyjny ✅,
- Blokada przed uruchomieniem ✅,
- Deklarowana wydajność baterii — do 25 użyć,
- Szybkie ładowanie (USB) ✅,
- Wskaźnik naładowania ✅,
- Waga — 750 g.
Blendy Go 3 — kolory
Blender dostępny jest w dziesięciu (jeśli dobrze liczę ;)) wersjach kolorystycznych: beż, burgund, mięta, zieleń, czerń, butelkowa zieleń, granat, lawenda, róż i szarość. Jak wspominałam wcześniej, my niestety mamy czarny, bo jako dobra dziewczyna powstrzymałam swoje różowe zapędy i wybrałam Michałowi ten kolor, który lubi. Nuda. Ale jeśli/kiedy wyjdzie nowy model, to przysięgam, zaopatrzę się w najśliczniejszą i najbardziej kolorowiutką wersję, ha!
Etui termiczne do Blendy Go 3
Etui termiczne aka pokrowiec ochronny. Dorzuciłam do zamówienia, natomiast przyznam, że na razie niespecjalnie je wykorzystywaliśmy. Owszem, zabieraliśmy w podróż, żeby Michał miał swój shake na śniadanie, ale nie trzymaliśmy w nim produktów na tyle długo, by rzetelnie ocenić utrzymywanie temperatury. W każdym razie ze względu na to nie wypowiem się na razie na ten temat, ale jeśli chodzi o moce ochronne, jest naprawdę dobrze. Etui jest solidne, powinno bez problemu uchronić blender nie tylko przed zarysowaniem, ale i upadkiem czy innymi przygodami, które mogą go spotkać np. w bagażniku. 😉
Zalety Blendy Go 3 w praktyce
Recenzja Blendy Go 3 bez podsumowania plusów nie byłaby kompletna. Chociaż obawiam się, że wyjdzie mi tu raczej lista radosnych pisków zamiast rzetelnego zestawienia. 😉
Absolutny game changer, czyli o wygodzie użytkowania
Powiedzmy sobie szczerze, to nie tak, że z innym blenderem musielibyśmy z czegoś zrezygnować (nie licząc świeżo zmiksowanych shake’ów podczas jazdy samochodem ;)). Zanim kupiłam Blendy Go 3, radziliśmy sobie z blenderem kielichowym i żyrafą, jakoś żyliśmy. Tylko że, wiecie, co to było za życie… Przy każdej dupereli albo duży blender kielichowy do mycia (i rozłożenia, i złożenia, i pół zmywarki zawalone, i wieczny dylemat, czy to chować, czy niech stoi na blacie…), albo żyrafa do wyczyszczenia plus brudne naczynia. Teraz Michał ma swoje koktajle co rano, pije je bezpośrednio z blendera, a kilkanaście sekund później Blendy Go 3 jest umyty i gotowy do działania.
A ja tak naprawdę przez to zaczęłam korzystać z blendera co chwilę. No, przynajmniej dużo częściej niż wcześniej i absolutnie spontanicznie. Wcześniej blendowanie czegokolwiek musiało być zaplanowane i duże, typu gar zupy czy pasta do pierdyliarda jajek na Wielkanoc — skoro miałam to wszystko wyciągać, a potem sprzątać, chować i tak dalej, to produkt końcowy musiał być tego wart. Teraz? Teraz gdy mam ochotę na kawę mrożoną czy pół kubka shake’a, biorę blender i robię. Nie ma żadnego „nie warto”.
Nowe ostrze + silnik oparty o technologię Blend Pro = duet do zadań specjalnych
Dobra, to o ostrzach i silniku tylko przepisałam, nie wiem, co to znaczy ani nie mam porównania do poprzedniej wersji, ale może ktoś będzie wiedział. 😉 Blendy Go 3 to po prostu solidny sprzęt. Radzi sobie z twardymi produktami: Michał robi koktajle z migdałami, ja blenduję zimną kawę z kostkami lodu, a jedyne trudności pojawiły się, gdy bezmyślnie wypchałam kielich mrożonymi truskawkami. Jednak tryb pulsacyjny w połączeniu z lekkim przechylaniem blendera ogarnął i tę moją wpadkę. I to jest dla mnie jedna z większych zalet Blendy Go 3: kiedy blender ma problem, coś gdzieś utknie, coś gdzieś zostało na ściankach, wystarczy go poprzechylać. Koniec z dłubaniem łyżką czy czymś tam w kielichu, żeby przemieszać jego zawartość; parę ruchów i gotowe.
Ogarnianie Blendy Go 3 też jest spoko
Znaczy mycie i ładowanie. Wystarczy kilka kropel płynu do mycia naczyń, trochę wody i blender sam się wyczyści. Domył w ten sposób nawet miód oblepiający ścianki kielicha, więc, uważam, skuteczność jest wysoka, żadne tam byle jakie pochlapanie wodą.
Co do ładowania — mamy podświetlany na różne kolory wskaźnik, który informuje nas o poziomie baterii. Samo ładowanie też jest wygodne, standardowo podłączamy kabel USB i tyle. Żadnej filozofii, nie ma co się rozpisywać.
Czy Blendy Go 3 ma wady?
Ma. Może nie prawdziwe wady, ale są rzeczy, których mi brakuje:
Brak dzióbka czy zamykanego otworu w zakrętce — byłoby o wiele wygodniej i praktyczniej, gdyby istniała możliwość picia z blendera bez zdejmowania zakrętki.
Brak możliwości dokupienia samej zakrętki — bo np. sam kielich można zamówić, ale bez zakrętki. A nam się ona akurat lekko stopiła, Michał odstawił blender tuż przy płycie indukcyjnej, na której coś tam się gotowało w wielkim garze i cóż. Co prawda nie przeszkadza to w użytkowaniu, ale choćby ze względów estetycznych chętnie byśmy ją wymienili.
Niewygodne wydobywanie gęstszych papek z blendera — wydłubywanie długą łyżeczką jest żmudne i irytujące; co prawda można odkręcić kielich, ale ustaliliśmy już, że jestem leniwa. Tylko to w zasadzie trudno uznać za pełnoprawny minus, bo ja przecież świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że przenośny blender nie może mieć innego kształtu. I ja nawet nie chcę, żeby miał.
Blendy Go 3 vs blendery innego rodzaju
Pomyślałam sobie, że w recenzji nie powinno zabraknąć porównania Blendy Go 3 z innymi blenderami, głównie pod kątem zastosowania. A zatem czego używam do czego? 😉
Blendy Go 3: kawy mrożone, desery, koktajle itp. dla 1-2 osób, zmiksowanie porcji gotowej zupy, blendowanie poza domem, sosy.
Blender kielichowy: zupy, kawy, desery, koktajle dla kilku osób, sosy w większej ilości.
Blender ręczny: zupy w olbrzymich ilościach, pasty, farsze i inne takie gęstsze papki.
Jak widać dla mnie Blendy Go 3 to przede wszystkim wygodniejsza wersja blendera kielichowego, jeśli akurat nie mam większej liczby osób do nakarmienia. 😉
Dla kogo bezprzewodowy blender będzie idealny?
- Dla aktywnych — świeży shake tuż po treningu albo pożywny koktajl zrobiony na wycieczce w górach.
- Dla rodziców — będą mogli przygotować zdrową przekąskę dla dzieci nawet na placu zabaw.
- Dla tych, którzy chcą jeść świeże koktajle w pracy — ten blender zabiorą ze sobą bez problemu.
- Dla tych, którzy najczęściej szykują porcję dla jednej albo dwóch osób — z Blendy Go 3 zrobią to szybciej i wygodniej.
- Dla tych, którzy często blendują niewielkie dodatki do posiłków — u mnie to są np. oliwy i oleje smakowe, o których pisałam np. tutaj: Rolada z indyka z mozzarellą i pomidorami.
- Dla tych, u których w domach panuje niezgodność co do preferowanej formy zupy (i nie tylko) — tak jest u nas i dzięki temu blenderowi każdy je tak, jak chce. Czyli to, o czym wspominałam w tym tekście: Wysokobiałkowy chłodnik z buraków — Michał jadł normalnie, a ja sobie blendowałam na krem. Podobnie zresztą było w przypadku sorbetu brzoskwiniowo-ananasowego — jedliśmy w pucharku, jak lody, ale kiedy któreś z nas chciało, miksowało sobie mrożony koktajl.
Blendy Go 3 — cena & gdzie kupić?
Blendy Go 3 „domyślnie” kosztuje 259 zł, natomiast ceny (często sporo niższe!) w różnych sklepach możecie sprawdzić tutaj:
Informacyjnie: to-to wyżej to link afiliacyjny. Jeżeli z niego skorzystacie (przejście do sklepu, złożenie zamówienia), mogę z tego tytułu otrzymać prowizję. Współpraca nie ma jednak wpływu na treść tego artykułu — wybrałam produkt, z którym miałam do czynienia jeszcze na długo przed założeniem bloga i który mogę polecić z czystym sumieniem. A jeżeli chcecie, zawsze możecie pominąć mnie w tym łańcuszku i wrzucić nazwę produktu w wyszukiwarkę.