tydzień z covidem

Noo, tak. Znowu mam się czym pochwalić. Jak nie kontuzja (która, tak swoją drogą, nadal o sobie przypomina), to COVID. Nie najszczęśliwszy ten październik dla mnie. Już czuję, że się trochę zasiedziałam i mam ochotę coś zrobić. Biorąc pod uwagę, że siedzę zamknięta w domu, to pewnie powinnam posprzątać, ale aż tak zdesperowana nie jestem. Czytaj dalej

kontuzja - dziennik treningowy

Jak się można domyślić po tytule, nabawiłam się kontuzji. Kontuzja jak kontuzja, nic przyjemnego, ale bez dramatów. Gdzieś tam po głowie krążyła nawet myśl, że może to i dobrze, że teraz, skoro i tak planowałam kilka dni przerwy na granie w Diablo IV: Vessel of Hatred. Z tego też powodu dwa tygodnie w jednym wpisie, bo w pierwszym z nich jedynym dniem wartym wzmianki był poniedziałek — w pozostałe dni ani nie ćwiczyłam, ani nie liczyłam kcal. Czytaj dalej

pike press - dziennik treningowy

Tym razem trochę inny tydzień, bo ani stretchingów, ani nawet wzmacniania, ale niczego nie żałuję, bo wreszcie wjechał pierwszy pike press do stania na głowie. Oczywiście samo stanie nadal chwiejne, a i wcześniej jakieś tam siłowe próby podciągnięcia prostych nóg były, ale… Ale jakby nie do końca, a i te nogi prędzej czy później trochę się uginały. A teraz samo uniesienie — zupełnie na luzie, problemy leżały w stabilizacji.Czytaj dalej

POMYSŁ na szybką sałatkę

No, to już był sensowniejszy tydzień. Trzy treningi na sali i co prawda niewiele oprócz tego, ale te też się liczą najbardziej. Do tego mniej grzeszków jedzeniowych (żegnajcie, lody), dość ryzykowny pomysł na szybką sałatkę, który okazał się zaskakująco smaczny (zaskakująco, bo bazował na połączeniu, którego nie lubię), i trening siłowy w praktyce, czyli przemeblowanie. Czytaj dalej

koty na macie

No wiadomo, treningowo to nie był dobry tydzień. W zasadzie to ten tydzień po powodzi pod każdym względem nie był dobry, a przecież nas nawet nie zalało, więc nie powinnam narzekać. I tak właściwie to nie narzekam, jedynie tłumaczę się z nieplanowanych przestojów. Trudne dziennika początki. 😉 Niemniej pod koniec coś tam udało się ruszyć, więc niech będzie, zaczynamy. Czytaj dalej

jak prowadzić dziennik treningowy - stretching na macie

Czas na coś nowego. No, może nie do końca nowego, bo — jako osoba, która do każdej obdarzonej zainteresowaniem rzeczy ma co najmniej jeden zeszycik — już wcześniej zastanawiałam się, jak prowadzić dziennik treningowy, na różne sposoby próbowałam swoje aktywności spisywać, układać i tak dalej. Były więc dzienniki w internetach, różnych apkach, papierowych zeszytach i cholera wie, gdzie jeszcze.Czytaj dalej